Ile razy zadaliście sobie to pytanie? Ile diet, prób, treningów za Wami, a tu nic? Nawet jeśli waga spadła, to kilogramy zaraz wróciły, i to z nawiązką? To wszystko wina diet …taki już niemal frazes, ale uwierzcie mi…DIETY NAPRAWDĘ NIE DZIAŁAJĄ!
Pewnie wielu z Was ma za sobą bogatą i długą historię odchudzania, a na dietach zna się lepiej niż niejeden dietetyk…, a mimo tego kilogramy jakoś nie chcą się od Was oderwać na zawsze. I wracają…jak ten bumerang. Czemu tak się dzieje?Są tego różne przyczyny. Po pierwsze może być to uwarunkowane zdrowotne – jeśli długo bezskutecznie próbujecie zrzucić zbędne kilogramy warto odwiedzić lekarza w celu diagnostyki. Część chorób powiązanych z otyłością, do pewnego momentu, przebiega bezobjawowo. Być może lekarz zaleci badania w kierunku nieprawidłowej gospodarki hormonalnej (zespół Cushinga, zespół policystycznych jajników, niedobór hormonu wzrostu, niedoczynność przytarczyc), zespołu metabolicznego, hiperinsulinizmu, organicznych chorób podwzgórza, neuroinfekcji itp.
Gdy jesteście już pewni, że pod względem medycznym wszystko jest ok, warto pomyśleć czemu nie udaje się zrzucić nadmiernych kilogramów. Czy diety są dla Was ograniczeniem, czy przyjemnością, czy będąc na diecie żyjecie zgodnie ze sobą, czy czujecie, że to nie do końca jesteście Wy? A jak z Waszym nastrojem? Pewnie niekoniecznie jesteście szczęśliwi i czujecie przypływ energii, raczej towarzyszy Wam rozdrażnienie i irytacja. Nie mówiąc już w ogóle o stosunku do jedzenia – każą Wam nie jeść i nie myśleć o jedzeniu, a Wy myślicie praktycznie o nim non-stop „za ile i co zjem? Na ile mi to wystarczy, znowu jestem głodny, zjadłbym cos”…masakra. Wycieńczeni takim myśleniem, utyrani ćwiczeniami sięgacie po czekoladę, drugą porcję pizzy, pyszny makaron…a skoro już zjedliście to, co zakazane, to puszczają hamulce „jestem tak beznadziejny, że nigdy nie schudnę, zjem jeszcze”…i z dietą koniec. Pojawia się poczucie porażki, beznadziei, spada samoocena, poczucie wartości winduje w dół. Na szczęście nie musi tak być!
Schudnij naprawdę, czyli z uwzględnieniem Twoich potrzeb, stylu życia, ulubionych potraw. Wszystko się da! Trzeba tylko chcieć i uwierzyć w swój sukces! Restrykcyjne diety nie działają, ba, nie mają prawa działać. Są zupełnie nie przystosowane do sytuacji życiowej, obciążenia pracą i sprawami osobistymi. A może masz teraz tak duże problemy, że ograniczanie dobrego jedzenia w ogóle nie wchodzi w grę? Diety proponowane przez niektórych dietetyków (takie same dla wszystkich, wydrukowane i schowane w szufladzie biurka), gwiazdy, gazety itp. nie uwzględniają najważniejszej kwestii – zasobów psychologicznych, którym w danym momencie dysponujecie. Brzmi groźnie?
To nic takiego – mowa tu o czymś, co jest Wam dobrze znane – wiara w sukces, poczucie skuteczności, poczucie własnej wartości, asertywność, obciążenie stresem i trudnymi emocjami. Jeśli te nasze zasoby są na wyczerpaniu, np. nasza samoocena leży, poczucie własnej wartości jest tak niskie, że praktycznie nie łapiemy z ludźmi kontaktu wzrokowego, a stres powoduje, że nie śpimy po nocach, to naprawdę jedzenie jest jednym z naszych ostatnich zmartwień. Gorzej z nadwagą i otyłością… przez nadmiar kilogramów czujemy się jeszcze gorzej...
Aby skutecznie i długotrwale, czyli naprawdę, schudnąć, musimy zatroszczyć się o te zasoby, wzmocnić je. Wymaga to długotrwałej pracy, ale z pewnością jak się przyjrzycie, to zrozumiecie czemu trzeba to zrobić. Bo co robicie, jak jesteście mega zestresowani? Czyżby sięgacie po ciasteczko, czekoladę, chipsy? A jak macie doła „jestem beznadziejny, nic w życiu nie osiągnę”, to co Was pociesza, czyżby to samo?
Dopóki nie poukładamy sobie w głowie, czym jest dla nas jedzenie, nie popracujemy nad samooceną, właściwymi strategiami radzenia sobie ze stresem i trudnymi sytuacjami, to będziemy tkwili w pułapce i nie poukładamy tego, co na talerzu.
Czy kiedykolwiek jakaś stosowana przez Was dieta uwzględniała te kwestie? Nie sądzę
W następnych postach bardziej szczegółowo opiszę zasoby psychologiczne, nad którymi warto się zastanowić rozpoczynając odchudzanie.
Wy tymczasem zastanowicie się jak jest u Was, czy Wasze zasoby też wymagałyby wzmocnienia?
Wy tymczasem zastanowicie się jak jest u Was, czy Wasze zasoby też wymagałyby wzmocnienia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz