Spytacie "co asertywność ma wspólnego z odchudzaniem"? Bardzo,
bardzo wiele. Ile razy braliście udział w sytuacjach, gdy ktoś Wam proponował
pyszny tort, jeszcze jeden kawałek i nie wiedzieliście jak odmówić, a potem
następne dwa dni męczyły Was wyrzuty sumienia? Pewnie wiele…a to tylko
wierzchołek góry lodowej…
Po pierwsze warto wytłumaczyć czym asertywność jest, bo ogólnie postrzegana jest dość jednoznacznie jako umiejętność mówienia „nie”, a tak naprawdę jest to cecha o wiele bardziej złożona.
Asertywność to umiejętność
stawiania granic, życia z poszanowaniem własnych potrzeb i umiejętność egzekwowania
tego szacunku od innych. Dzięki asertywności żyjemy w zgodzie ze sobą! Niestety
często jest tak, że żyjąc z dnia na dzień, zapominamy o sobie, o swoich
pasjach, marzeniach, odkładamy je ciągle na później. Potrzeby naszej rodziny,
przyjaciół, współpracowników wydają nam się ważniejsze od naszych własnych. Tak
nie raz, nie dwa, uciekają nam lata życia…
Pewnie wiecie od razu, czy i Was to dotyczy, ale dla podpowiedzi
zadam Wam kilka pytań – odpowiedzcie uczciwie!
- jak dbasz o siebie?
- kiedy ostatnio zrobiłeś coś dla siebie?
- jak często robisz coś wbrew swojej woli?
- jak często przedkładasz swoje potrzeby nad potrzeby innych?
- jak się czujesz, gdy odmawiasz innym wykonania ich prośby (o ile odmawiasz)?
- jak często masz czas, który możesz poświecić tylko i wyłącznie sobie?
- kiedy ostatnio pomyślałeś „nie mogę odmówić..”?
- jak często używasz sformułowania „nie mam czasu” w kontekście czynności, które chciałbyś robić, np. godzina czytania książki dziennie?
No i jak? Widzicie, że coś jest nie tak w kwestii życia w
zgodzie z samym sobą? Jeśli tak, to najwyższy czas powiedzieć STOP!
Jak to zrobić?
Na początek wypiszcie na kartce czynności, które
sprawiają Wam przyjemność, dzięki którym czujecie się lepiej, nabieracie sił,
albo po prostu bardzo lubicie.
Teraz przy każdej z tych czynności napiszcie, kiedy ostatnio
mieliście na nie ochotę…., no i jak już się zapewne domyślacie na końcu zaznaczcie,
które czynności faktycznie się odbyły.
Jeśli się nie odbyły, to co się działo? Jakie emocje czuliście?
Jak sobie z nimi radziliście? Czy sięgaliście wtedy nadmiernie po jedzenie?
Jak wygląda Wasza statystyka? Optymistycznie czy nie bardzo?
Kolejnym krokiem jest analiza waszych zachowań w kontaktach
z innymi ludźmi – rodziną, przyjaciółmi, współpracownikami.
Przypomnijcie sobie proszę, kiedy ostatnio ktoś prosił Was o
coś, na co nie mieliście ochoty czy czasu, a mimo tego nie odmówiliście, tylko zgodziliście
się zrobić coś dla kogoś. Wypiszcie ostatnich 5 sytuacji.
Każdą z nich przeanalizujcie pod katem pytań: kto prosił, czy
nie potrafiłem czy nie chciałem odmówić, dlaczego, co wtedy pomyślałem, zrobiłem,
czułem, jak te emocje wpłynęły na moje
zachowania związane z jedzeniem?
Następnie zastanówcie się, co chcielibyście w takiej
sytuacji pomyśleć, co czuć i jak zareagować. Spróbujcie wypracować kroki – plan
działania, który pozwoliłby Wam na obieranie takiej ścieżki zachowania, np. chcielibyście
dwa razy w tygodniu wygospodarować czas dla siebie na pójście na basen. Wiecznie nie chodzicie, a karnet
leży, bo partner ma inne pomysły, szef każe dłużej zostać w pracy, przyjaciółka
wyciąga do kina, albo kumple na oglądanie meczu. Za każdym razem czujecie się kiepsko,
ze znowu nie robicie tego co chcecie, zaplanowaliście. Zastanówcie się jak
można by było rozwiązać ten problem. Jakie macie pomysły?
Wiem, że zajmuje to dużo czasu, ale autorefleksja, właściwe
określanie i werbalizowanie swoich potrzeb są niezbędnym etapem zmiany nawyków.
Gdy już wiecie, jak chcecie się zachować w sytuacjach wymagających
od Was asertywności, po prostu zacznijcie wprowadzać je w życie. Jeśli jest to
dla Was trudne – małymi kroczkami, np. gdy nie będziecie w stanie komuś odmówić
powiedzcie „ok, tym razem się zgadzam, ale na przyszłość proszę pytaj wcześniej,
czy nie mam już jakiś planów, bo ciężko jest mi odmówić, a chciałbym chodzić na
ten basen”. Albo w przypadku, gdy nie potraficie wygospodarować czasu tylko dla
siebie, zacznijcie od 15 minut każdego dnia, gdy robicie tylko to, na co macie akurat
ochotę, np. gra w pasjansa na komputerze.
Najtrudniej jest zacząć, ale pamiętajcie, ze każda zmiana ma
swój początek, im szybciej on nastąpi, tym szybciej świętować będziemy sukces :)
No i jeszcze kilka słów,
o tym, co często jest dla nas trudne – odmawianiu nadmiernych porcji jedzenia
proponowanych przez rodzinę, znajomych. Na nasze „nie, dziękuję” zazwyczaj reagują,
„a Ty co? Znów na diecie? Jeden kawałek Ci nie zaszkodzi itp., itd.” Nic nie
działa lepiej niż grzeczne acz stanowcze „Nie, dziękuję. Z pewnością jest
pyszne, tak jak wszystko co zjadłam, ale to już mi wystarczy. Dziękuję.” U mnie
zawsze działa – pochwaliliśmy kuchnię, ale jednocześnie dwukrotnie powiedzieliśmy,
ze więcej nie chcemy :)
Niech każdy z Was spróbuje wypracować klika wersji takiej stanowczej, ale kulturalnej
odmowy kolejnej porcji posiłku.
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało w komentarzach lub
mailowo.
A póki co - niech moc będzie z Wami ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz